14 lutego 2010

The Q4 - Sound Surroundings [2010]

Artysta: The QuadraphoniQuartet
Album: Sound Surroundings
Rok: 2010
Label: Project:Mooncircle / HHV.DE
Format: LP, 33RPM
Gatunek: Trip-Hop / Rap / Jazz / Blending Quality


A01 Intro
A02 One Of These Days
A03 Oscurous Angels (ft Curra Suarez)
A04 Demagogues (ft Pax)
A05 Look Again

B06 Goin' Down (ft Terryman)
B07 My Own Advice (ft Unorthadox)
B08 Pulse (ft BLS)
B09 Split Personality Pt II
B10 Trouble With Me
B11 Trouble Dub (Outro)


Skoro już blog budzi się z jesienno-zimowej drzemki to pewnie warto zająć się wydarzeniami najświeższymi gdyż jak wszyscy (?) dobrze wiemy nie ma nic lepszego niż odsłuch z winyla (winylu?) dobrej płyty zaraz po jej premierze, zanim jeszcze zdąrzyłeś odwiedzić rapidshop. Poza tym rozpocząłem tu kiedyś holenderską propagande (nie wciągając przy tym nic do płuc) i czuje sie zobowiązany ją kontynuować, zwłaszcza, że zostałem niedawno przez jednostkę propagowaną przekupiony podpisem z dedykacją. Ok, tyle durnego wstępu... Panie i Panowie przedstawiam Wam The Q4 aka The QuadraphoniQuartet w roli głównej Arts The Beatdoctor.

Na początek spory cios z półobrotu bo The QuadraphoniQuartet to... nie kwartet(?!) a trio (jeden zgubił się po drodze). Trio producenckie w którego skład wchodzą Arts The Beatdoctor, Sense i STW. Luz, ja też do tej pory nie miałem pojęcia kim są "ci dwaj pozostali", wiedziałem tylko, że Sense maczał palce (nie kładł palcy na kibord) w 'Split Personality' Artsa. O holenderskim geniuszu pisałem już tu i tu i jeśli Ty i Ty połknąłeś bakcyla na specyficzny Blending Quality okularnika z Utrechtu to z miejsca możesz słuchać tylko tego. Jeśli jednak twórczość Artsa jest Ci obca to dużo tracisz, no chyba, że to nie Twój klimat a ten jest tu kwestią pierwszoplanową i trzeba go lubić żeby go polubić. Ogólnie klimat większości płyty nie różni się za bardzo od dokonań solowych Atrsa, dalej mamy sporą żonglerkę często bliżej nieokreślonymi dzwiękami, zakurzone brejki przeplatane jazzowymi samplami oraz czychającą na każdym kroku (dzwięku) melancholie. Jednak w tym miejscu nawiązania do solowych dokonań Atrsa się kończą. Po pierwsze jest dużo mrocznej, ciemniej, może nawet smutniej, bardziej metafizycznie a z drugiej strony bywa dość mocno i energicznie (vel z pier*olnięciem). Słychać, że kawałki aranżowało troje a nie jeden, kompozycje są potrójnie do potęgi trzeciej rozbudowane często w zupełnie nieprzewidywalny sposób a i same sample wydają się być poszatkowane x 3. Po drugie płyta jest mocno zróżnicowana a mimo to cholernie spójna, wiem, że to wyświechtane stwierdzenie ale jak posłuchasz 3 ostatnich kawałków to będziesz wiedział o co mi chodzi (3 zupełnie różne utwory zlewają się perfekcyjnie w jeden motyw, coś pięknego). Chyba nie wyjde na ignoranta jeśli powiem, że z gości znałem wcześniej tylko Pax'a, który coraz bardziej (no homo) sie mnie podoba i jego wersy o tym, że ogólnie jest źle wybjają się na tle pozostałych 2 raperów na płycie (BLS dostaje + na zachęte). co do śpiewu, Terryman w najlepiej zaaranżowananym kawałku na płycie zjadł babke spiewającą jakimś nieznanym mi języku, co jest pomyłką. Gdzieś pomiędzy trakami pałęta się też jakiś DJ, czego nie uświadczysz u Artsa. Kończąc, nienawidze okładki nawet jeśli jest na niej Goapele (nie mów, że nie) a warstwa muzyczna broni sie sama.

Ciekawostka jest taka, że współwydawcą płyty jest niemiecki hhv.de. Nie wiem do końca o co chodzi ale szkoda, że sprowadza się to do tego, że tylko u nich można ją nabyć (czy sie myle?). Podsumowując, wydawnctwo posiadam od ok. 3 tygodni i odsłuch strony A do B to jakieś 1:6, fajerwerki są ale minimalne. Kup to jeśli jesteś Artsoholikiem lub po prostu lubisz dobry trip-hop a nie zawiedziesz sie. Chyba, że nie masz jeszcze Tongue N'Cheek to bierz Rascala, tak będzie dla Ciebie lepiej...





i jako bonus przepiękny kawałek z bitem Artsa z jakiegos mixtape



1 komentarz:

Anonimowy pisze...

hhv normalnie wydają płyty, najczęściej takie które już wyszły gdzieś indziej ale oni robią press winylowy. zrobili sporo siódemek, the grouch, necro, john robinson czy tam ostatnio kankicka, za którego minus bo zamiast zrobić 2lp to podzielili na dwie części i przyjdzie zapłacić dwa razy tyla