13 lipca 2009

Sugarhill Gang - Rapper's Delight



Zespół: Sugarhill Gang
Tytuł: Rapper's Delight
Format: singiel (12''), 45 RPM
Rok wydania: 1979
Wytwórnia: Sugar Hill Records / Metronome (wydanie niemieckie)
Gatunek: Hip-Hop

Strona A
Rapper's Delight (15 min. version)

Strona B
Rapper's Delight (6.30 min. version)

Śmieszy mnie jak czasami młodsi ode mnie nazywają starą szkołą płyty z roku 1996 i dalej. Faktycznie, dla nich te projekty mogą być już stare, ale w porównaniu z raperami z Sugarhill Gang ich staż wypada po prostu kiepsko. Nagrane i wydane w roku 1979 – to jest k***a old school!

Napis "Super Disco Sound Single" może troszkę odstraszać rapowych konserwatystów. Chyba. Poza tym dodatek "Special Disco-Version" i mikrofon z otwartą japą. Na tylnej części okładki zamieszczono tekst krótszej wersji, bo trzeba wiedzieć, że na 12’’ są dwie – pełna trwająca aż 15 minut (!) i ta krótsza o 8:30 (głupio wygląda placek prawie cały pusty). Prędkość 45, ale zanim zaczniemy opis kawałka to jeszcze kilka słów o samym zespole. Naprawdę tylko kilka.

A więc (oprócz tego, że nie zaczyna się zdania od "a więc") Sugarhill Gang stworzyły trzy osobniki: Wonder Mike, Master Gee i Big Bank Hank. Zespół jest powszechnie znany jako autorzy pierwszego rapowego nagrania – oficjalnie, bo nieoficjalnie pierwsza była funkowa grupa FatBack Band, która wspólnie z panem o ksywie King Tim III nagrała numer rap wcześniej albo o tydzień, albo o 3 miesiące. Sugar został powołany przez Sylvię Robinson i jej męża. Sylvia to prezenterka radiowa, właścicielka wytwórni Sugar Hill Records oraz jak podają niektóre źródła – producentka i piosenkarka. Nagranie "Rapper’s Delight" bez wątpienia jest pierwszym numerem nagranym przez raperów, który dostał złoto. Podkład został zagrany (!) przez muzyków związanych z labelem pani Robinson – ukrywających się pod nazwą Positive Force, i z założenia miał przypominać to co robią DJ’e podczas imprez (break’i i te sprawy). Chłopy z PF oparli beat na motywie z utworu "Good Times" zespołu Chic (o czym zresztą informuję nas tył okładki i o co kłócono się długi czas w sądach). Tekstowo mamy tutaj zbiór prostych rymów i imprezowych okrzyków, wiele zwrotów przeszło już do klasyki gatunku ("now what you hear is not a test" przykładowo). Rap na domówki, rap do zabawy – to jeszcze nie czas na poważne przesłania w tym nurcie. Znać wypada, choć niektórzy mogą czuć się urażeni prostotą tego singla.

6 komentarzy:

Anonimowy pisze...

a znacie to? http://www.youtube.com/watch?v=CB1RutFp0Cc haa!

3345 pisze...

Jak szukałem klipu co jest w notce to widziałem, bo chyba było na pierwszym miejscu. Mocne.

ambitny bumelant pisze...

Sinclarem nie wolno się jarać.

3345 pisze...

Oj, marudzisz Darek. Bob to dobry chłop.

Anonimowy pisze...

żenada.
niemieckie wydanie plyty ktora w orginale jest latwo dostepna.

Te twoje krejtsy to same smieci.

3345 pisze...

No faktycznie wiocha, a nie miasto. Do dziś sobie pluję w twarz i nie mogę spać po nocach z tego powodu, że mam niemieckie wydanie płyty, która w ORGINALE (powtórzmy jeszcze raz - ORGINALE)jest łatwo dostępna. Te moje "krejtsy" to faktycznie same śmieci, uff.