Artysta: Ill Bill
Tytuł: The Hour of Reprisal
Format: 2LP (12''), 33 1/3 RPM
Rok wydania: 2008
Wytwórnia: Uncle Howie / Fatbeats
Gatunek: Antysystemowy Rap Spiskowo-Apokaliptyczny
Strona A:
1. Babylon ft. Howard Jones of Killswitch Engage
2. Doomsday Was Written In An Alien Bible
3. Trust Nobody
4. A Bullet Never Lies ft. Vinnie Paz of Jedi Mind Tricks
Strona B:
1. White N*@#?r
2. My Uncle
3. Riya ft. HR & Darryl Jenifer of Bad Brains
4. War Is My Destiny ft. Max Cavalera & Immortal Technique
Strona C:
1. Society Is Brainwashed
2. This Is Who I Am
3. Too Young ft. HERO & Slaine of La Coka Nostra
4. Pain Gang ft. B-Real of Cypress Hill & Everlast of La Coka Nostra
5. U.B.S. (Unauthorized Biography of Slayer)
Strona D:
1. Coka Moshiach ft. Raekwon The Chef
2. The Most Dangerous Weapon Alive
3. Soap
4. I'm A Goon
5. Only Time Will Tell ft. Necro, Tech N9ne & Everlast of La Coka Nostra
Gdyby jeszcze rok temu ktoś mi powiedział, że będę dla przyjemności słuchał płyty jakkolwiek powiązanej z Necro i wściekłymi białasami od masek gazowych, to wyciągnąłbym mój miecz świetlny truskulowego Jedi i stanął do walki o honor. A dziś, w lecie odpalam album brata tego gościa na "N" i czuję w powietrzu gęstą zajawunię.
Nie była to miłość od pierwszego usłyszenia. "The Hour Of Reprisal" prezentuje charakterystyczne dla Braunsteinów dźwięki, które przy pierwszym odsłuchu nie rzucą na kolana fana soulfulowego brzmienia. Samplowanie gitarowych riffów nie jest obce hip-hopowi, ale chyba mało który producent tak bardzo lubuje się w wykorzystywaniu nagrań kapel metalowych ("Trust Nobody", "White Nigger"). Dla hip-hopowców lubiących czasem odwiedzić operę Cult Leader ma kawałki przywodzące na myśl produkcje Stoupe'a lub Snowgoons - bazujące na próbkach z orkiestry symfonicznej, czy jakiegoś chóru.
Numery klasycznie brzmiące (w sensie bardziej Pezet, niż Chopin - przyp. red.) też na tej płycie występują. "A Bullet Never Lies" (co za wejście gospodarza!!!) produkcji Lethala jest świetnym przykładem i wielka szkoda, że udział DJ'a House of Pain i Limp Bizkit zakończył się właśnie na czwartym tracku strony A. Premiera też mogłoby być więcej. I prawidłowość jest taka - Bill robi dużo lepsze bity do spółki z Sicknature, własne produkcje są w większości zbyt, pompatyczne (?), jak choćby "War Is My Destiny".
Liryka też jest specyficzna, ale dzięki Bogu nie musimy słuchać o wypruwaniu flaków, sado-maso i innych tematach dla dewiantów (na osłodę mają głupawy tytuł kawałka nr 2). Hardcore hip-hop, 3h - to najlepiej oddaje klimat rapu na drugim solo ex-członka Non Phixon. Narkotyki - check, przemoc - check, anarchizm - check. Umiar - też check, bo ciężkie zwrotki balansują utwór dedykowany córce (Bad Brainsi niestety pojęczeli w refrenie - przyp. red.), czy refleksje w "Too Young". Czasem mam wrażenie, że Ill Bill chce mi za dużo powiedzieć i nie mieści się w bicie, ale generalnie jego flow słucha się z przyjemnością, w przeciwieństwie do młodszego, trajkoczącego brata. Zaproszeni goście mogą irytować (Max Cavalera, Bad Brains), śmieszyć (Tech N9ne ze swoim "eep op ork ah ah"), ale przeważnie uatrakcyjniają obcowanie z "The Hour Of Reprisal".
Nabyłem ten album trochę z ciekawości, trochę dla draki, a z czasem okazał się być kawałem dobrego, ulicznego rapu. Warto czasem spróbować przełamać swoje uprzedzenia (sentencja tygodnia, Paulo Coelho wśród bloggerów).
Życzę tegorocznym kempowiczom, żeby Chory Bill zagrał jakieś solowe petardy, w przerwie między petardami LCN. I z góry zazdroszczę.
PS. Wewnątrz są wszystkie teksty oprócz "White Nigger" i "My Uncle", trochę skucha...
2 komentarze:
Ciężki klimat się na blogu zrobił - najpierw Wu, teraz Bill. Zdanie z mieczem Jedi śmieszne, ale Twój wróg pewnie, by wziął coś mocniejszego. Chcę mieć ten wosk.
Ilekroć jest mowa o tym albumie ILL Billa, to zastanawiam się dlaczego Jay-z zrezygnował z bitu do Society Is Brainwashed, który pierwotnie był jemu przeznaczony. Nieprzypadkowo ILL Bill wybrał ten utwór na singiel.
Prześlij komentarz