16 grudnia 2008

Prince - Planet Earth



Artysta: Prince
Tytuł: Planet Earth
Format: 2LP, 33 RPM
Wytwórnia: NPG Records
Rok wydania: 2007
Gatunek: Pop, Rock, Soul, R&B, Funk, a nawet Rap

Strona A
1. Planet Earth
2. Guitar

Strona B
1. Somewhere Here On Earth
2. The One U Wanna C

Strona C
1. Future Baby Mama
2. Mr Goodnight
3. All The Midnights In The World

Strona D
1. Chelsea Rodgers
2. Lion Of Judah
3. Resolution

Czy jest ktoś na sali kto nie zna Prince'a? No właśnie - każdy o nim wie, mniej lub więcej (mam nadzieję, że więcej). Ma tylu fanów na całym świecie, którzy za niego oddaliby duszę i serce ile ja zjadłem w życiu frytek, a trzeba dodać, że jem dużo. Rok temu uderzył z płytą "Planet Earth" - no i rozpoczęły się dyskusje. Raz, że nad muzyką co jest w pełni naturalne, dwa nad sprawami biznesowymi, bo chyba jest coś nie tak, kiedy najlepszy żyjący artysta zamiast wydać płytę w wielkim labelu dodaję ją do gazety jako bonus plus do biletów na swoje koncerty. Nie będziemy się teraz bawić w młodego ekonomistę, lepiej pobawmy się w recenzenta. LP rozpoczyna poważny utwór tytułowy. I już słyszymy to co towarzyszyć nam będzie przez cały materiał. Super groove, super brzmienie, super melodie, super harmonia, super głos... - tutaj warto postawić pytanie czy Książe przypadkiem nie jest Supermanem? Potrafi odnaleźć się w każdym gatunku w jakim czarni błyszczą najmocniej - nie ważne czy to energiczny funk powodujący łamanie karków czy spokojna ballada przy której bielizna z Twojej panny spada automatycznie. Umie też zagrać fajny rock czy zarapować. We wszystkim szefuje, więc zamiast Prince powinieneś do niego mówić pan szef. I mimo, że na tle innych jego dokonań ta produkcja wypada dosyć średnio, to i tak miażdży ona 3/4 nagrań muzycznych z roku 07'. Konkurencja jeszcze długo nie dojdzie do tego szczebla na jakim aktualnie stoi Książe. Pop w najlepszym wykonaniu z dużą ilością gitar, robiony klasycznie, któremu nic chyba nie można zarzucić. Nie przyczepisz się, że jest nudno, ani że Prince stracił polot. Nie powiesz też, że nie ma tutaj hitów, bo "Guitar" to jeden z lepszych singli w tamtym roku z bardzo fajną video-zajawką, którą zobaczysz niżej. Polecam każdemu, warto znać każdą płytę tego pana, a oprócz kawałka w którym słyszymy, że Książe woli gitary od kobiet daje też pierwszy numer, tak żeby było trochę powagi na stronie.



Brak komentarzy: