Artysta: Atmosphere
Tytuł: You/Your Glasshouse
Format: LP(12"), 33 1/3 RPM
Rok wydania: 2008
Wytwórnia: Rhymesayers Entertainment
Gatunek: Hip Hop
Strona A:
1. You (clean)
2. Your Glasshouse (clean)
3. Vanity Sick (clean)
Strona B:
1. You (unclean)
2. You (instrumental)
3. Your Glasshouse (instrumental)
Atmosphere - nikomu nie trzeba przedstawiać. Ikona gatunku. Legenda Rhymesayers.
Płytka, którą opisuję składa się z dwóch najlepszych kawałków z albumu "When Life Gives You Lemons, You Paint That Shit Gold". Album wybitny, do którego sięgam często i nigdy się przy nim nie nudzę.
Obydwa kawałki różnią się od siebie, jest to tak jak gdybyby ciemna i jasna strona Atmosphere. "You" opowiada historię kelnerki z przydrożnej restauracji, gdzieś w jakimś małym obskurnym miasteczku w US. Pracuje bo musi, jak większość ludzi wokół robi to czego nie chce, ale jest do tego zmuszona sytuacją. Treść tego kawałka przypisać sobie powinien każdy, bo każdy potrafi odnaleźć cząstkę siebie w sylwetce głównej bohaterki. Melodyjny kawałek z melodyjnym refrenem. Dosadna treść opowiadająca historię z życia codziennego – tak, tak to Atmosphere.
Drugi z utworów to bardziej "ciemna strona", przynajmniej pod względem muzycznym. Pamiętacie jeszcze tą laskę z pierwszego kawałka? Tak, to znów o niej. Po beznadziejnym shifcie w pracy wylądowała na imprezie i... budzi się tam gdzie nie powinna. Kac, wyrzuty sumienia. Dalej nie wie gdzie jest. Długo dochodzi do siebie, kilkakrotnie zwracając lunch z wczoraj. Typowy kawałek na hangover, który również bardzo lubię, bo ma coś w sobie - chyba treść. Ilu z nas może się pod nim podpisać???
Płytka zawiera wersje clean oraz unclean, jak i również instrumentale dla których w sumie kupiłem te LP.
Bonusowym trackiem jest "Vanity Sick", który dopełnia historię. I dobija mnie bitem. Dosadny i mocny, przepełniony siłą i idealnie dopasowany pod flow Slug’a.
Polecam każdemu, który zna, jak i nie zna twórczości Atmosphere.
3 komentarze:
No, nie wiedziałem, że powstały teledyski do tych numerów, ale obejrzałem teraz i fajnie są zrealizowane. 100 post, tak apropo.
ba! no to trafiłem ))
Anyway życzę wam sobie i tobie kolejnych 100 )))
Niestety w przypadku tej plyty dalo o sobie znac moje gadzeciarskie kolekcjonerstwo. Mam i zolty winyl, i cddvd z ksiazka a w ogole ich nie wlaczam.
Nie podoba mi sie ta plyta. Wolalem jak Ant samplowal bo tu jest jakos plasko. Najlepszy numer to teno ojcu i corce kelnerce nie pamietam tytulu ale brzmi jak wyjety z poprzedniego albumu. No i chudy bialy alfons spoko patent tez. Generalnie Slug nadal chwyta tu za serce i umysl. No ale muzycznie dla mnie zieeew
Prześlij komentarz